Dziś relacja z trzeciej – i ostatniej przed oddaniem – miary w ramach Projektu Garnitur, realizowanego u krawca Sebastiana Żukowskiego. To już końcowy etap. Garnitur jest w zasadzie gotowy, a jego wygląd uwzględnia już praktycznie wszystkie poprawki naniesione w trakcie poprzednich dwóch miar.
Jak zwykle, zaczęliśmy od spodni. Są już prawie gotowe. Ponieważ będę je nosił wyłącznie z szelkami, poprosiłem Sebastiana o wykonanie pasków regulujących szerokość w pasie po bokach. Jest to bardzo wygodne rozwiązanie pozwalające dopasować spodnie w pasie bez używania paska, praktycznie nie występujące w spodniach kupowanych z wieszaka.
Spodnie mają już wszyte kieszenie tylne z patkami.
Wspólnie oceniliśmy raz jeszcze długość przed ostatecznym przyszyciem mankietów. Okazało się również, że tył spodni wymaga jeszcze jednej drobnej korekty, która została natychmiast zaznaczona.
Tak prezentują się „prawie” gotowe spodnie.
Trudno było mi ukryć ekscytację, kiedy zobaczyłem na jakim etapie jest marynarka. Klapy są już wszyte. Brakuje za to kołnierza, który wstawia się na samym końcu.
Podszewka prezentuje się obłędnie! Z każdą kolejną miarą przekonuję się, że był to naprawdę trafny wybór. Ta podszewka jest absolutnie wyjątkowa i pomaga nadać garniturowi indywidualny charakter.
Do ostatniej miary rękawów zostałem poproszony przez Sebastiana o założenie koszuli na spinki, która będzie najbardziej reprezentatywna dla tej części mojej garderoby. Założyłem więc jedną z moich ulubionych koszul, tzw. maklerkę (lub Winchester), która ma idealną długość rękawów. Jak zapewne wiecie w przypadku marynarek szytych na miarę (i niektórych kupowanych z wieszaka), guziki na mankietach odpinają się, więc kluczowe jest wyznaczenie właściwej długości rękawa. Po przecięciu dziurek na przyszyciu guzików nie będzie już możliwe skrócenie bądź wydłużenie rękawów bez uszczerbku dla linii i wyglądu rękawów.
Ze względu na to, że mam ręce nierównej długości (podobnie jak 95% ludzi), prawidłową długość rękawów marynarki nie mierzy się tylko od ramienia, ale też od nasady kciuka. W moim przypadku różnica pomiędzy długością prawej i lewej ręki to 1,5cm.
Jak widać linia marynarki prezentuje się wspaniale i już widać jej ostateczny kształt.
Poprawki pozostałe do wykonania są na tyle drobne, że zdecydowaliśmy z Sebastianem, że jeszcze jedna miara nie będzie potrzebna i następnym razem spotkamy się, aby założyć gotowy garnitur. To już za dwa tygodnie, więc nie przegapcie tego 🙂
Nie spodziewałem się, że zdjęcie miary aż tyle zajmuje. Dobrze, że juz koniec, prawda?
To trochę moja wina, niestety ze względu na liczne wyjazdy nie mogłem się stawić na wszystkie terminy proponowane przez Sebastiana. Mimo to trzeba się liczyć z około 6-tygodniowym czasem oczekiwania na garnitur.
Pozdrawiam